WARSZTATY STYLIZACJI “PEŁNY REMANENT WIZERUNKU”
13 lutego, zbliżała się godzina 10. W sali, nad filiżankami aromatycznych kaw, rozlegał się już lekki gwar rozmów powoli zbierających się pań. Przed spotkaniem w mailach od uczestniczek czytałam „Nie mogę się już doczekać”, „Nie ogarniam swojej szafy, więc mam ogromne nadzieje związane z tymi warsztatami”, „Byłam na warsztatach u konkurencji i nie pomogło mi to, stąd pomysł, by spróbować ponownie u Pani”, co dodatkowo podniosło poprzeczkę, którą staram się sobie zawsze stawiać wysoko.
Kreowanie własnego wizerunku
Zaczęłyśmy od tego, by poznać się nawzajem. Dziewczyny (bo to ten moment, w którym z „Pań” przechodzimy na „Ty”) opowiedziały mi, czym się zajmują i jak wyglądają ich garderoby. Rozpiętość zawodowo-wiekowa jak zawsze była spora, ale to w żadnym stopniu nie przeszkodziło nam to, by znaleźć nić porozumienia i swobodnie dzielić się swoimi osobistymi przemyśleniami. Zaczęłyśmy od 7 kroków poszukiwania swojego własnego stylu. Na przykładach wytłumaczyłam, że kolory, fasony, wybrany klimat tworzą całość, która jest komunikatem tego, jakie jesteśmy. Większość z uczestniczek (z nielicznymi wyjątkami) przyznała, że ich szafy są przepełnione, a mimo tego wciąż stają przed dylematami, co na siebie założyć. Omówiłyśmy więc proces przeglądu szafy, by wyselekcjonowana jej zawartość stała się dla nas ideałem, a następnie dodałyśmy do tego przykłady zastosowania jednej rzeczy na wiele sposobów, tak by móc niewielką ilość rzeczy wykorzystywać do maksimum. Rozprawiłyśmy się również z wymówkami zakupowymi, które pchają nas w kierunku nietrafionych zakupów, ponieważ spontaniczne i nieprzemyślane zakupy tym właśnie się kończą. Po omówieniu w teorii i na przykładach kwestii związanych z oswajaniem kolorów oraz łączeniem ich na różne sposoby, zrobiłyśmy sobie krótką przerwę na coś pysznego i choć miała to być chwila oddechu, wciąż dyskutowałyśmy na temat naszych zwyczajów zakupowych.
Dobór fasonów i kolorów
Po przerwie przyszedł czas na indywidualne analizy. Każda z uczestniczek wychodziła na środek. Może się wydawać, że w ten sposób poddaję dziewczyny okrutnej ocenie, ale to bardzo ważny i wbrew pozorom nie taki straszny moment, który pokazuje, jak często się nie doceniamy i to co w oczach danej osoby jest niedoskonałością, w ocenie pozostałych osób, jest albo zupełnie nieznaczące albo bywa wręcz zaletą. Wtedy właśnie pojawiają się te wszystkie: „Ty masz za duży biust? Przestań! Zazdroszczę Ci go”. Takie wymiany bardzo pomagają dostrzec potencjał, który w nas drzemie, a którego z jakichś powodów nie chciałyśmy dostrzec. Oprócz odpowiednich fasonów, wybierałyśmy odpowiednią paletę kolorystyczną dla każdej z osób, jednak przez cały czas trwania warsztatów podkreślam, że nie chodzi mi o kurczowe trzymanie się tego wyboru. Ważne jest moim zdaniem poznanie zasad, by potem w zależności od tego jaki wizerunek chcemy tworzyć, móc umiejętnie je łamać. Zasady mają być dla nas drogowskazem, lecz jeśli znajdziemy inną ścieżkę, warto czasem na nią wkroczyć.
Po pięciu godzinach spotkania, które jak zawsze przeleciały w ekstremalnym tempie, uczestniczki żegnały się ze mną z uśmiechami na twarzach, a ich słowa nie pozostawiały wątpliwości, że nie tylko bawiły się bardzo dobrze, ale i wyniosły mnóstwo pożytecznej wiedzy. Te opinie, mówią same za siebie:
Zdjęcia: Ewa Okularczyk
Za współpracę przy organizacji warsztatów dziękuję: CoWalski Aleja Inspiracji, Fascynatory Yoko Design, Salon bielizny Rosario Lingerie, Answear.com.
autor: Basia Józefiak – stylistka
Może zainteresuje Cię jeszcze:
√ 10 powodów, by pójść na zakupy ze stylistką
√ Krótka historia stylizacji dla mamy Pana Młodego
Dodaj komentarz